x

Słowenia 2018 - fotorelacja z naszej wędkarskiej wyprawy

2018-04-09
< wróć do aktualności
Słowenia - wędkarski raj, śni się po nocach niejednemu muszkarzowi, który już tam był.
Po zeszłorocznej wyprawie wiedziałem, że musimy tam wrócić zwartą ekipą i w tym roku. Jak było tym razem ? Oto relacja. Zapraszam serdecznie !


    Wybraliśmy ten sam termin co w roku 2017. Wszystkie elementy logistyczne wyjazdu były załatwione już dawno temu. Pozostała jedynie kwestia pogody, oraz co najważniejsze - poziomu rzeki. I na te dwie kwestie niestety nie mieliśmy wpływu. W tym roku Słowenia przywitała nasz mglistą pogodą. Po wjechaniu w obręb rzeki pogoda dała nam wyraźnie do zrozumienia. W tym roku nie będzie tak pięknie jak w poprzednim. Od kilku dni padał deszczyk, mało intensywny aczkolwiek stały. Taki który nie pozwolił okolicznym stokom spadającym do rzeki, na wytracenie wody. Dlatego stabilny i mało optymistyczny, wysoki stan wody utrzymywał się przez cały okres trwania wyprawy. Mimo naprawdę trudnych warunków na kiju mieliśmy kilka ogromnych marmorat. Potężne ryby w tak silnym i szybkim nurcie były niemożliwe do opanowania, na delikatnym sprzęcie. Kiedy piszę te słowa przed oczyma wyświetla mi się widok z ostatniego dnia łowienia. Zaciąłem wielką marmoratę w nurcie gdzie głębokość śmiało przekraczała 2 m. Niesamowicie trudny, zakrzaczony teren. Holowałem pstrąga z dystansu ponieważ odjechał mi na dobre 20 m. Karkołomny bieg w dół rzeki zakończył się niestety przegraną z rybą. Piotrek ma nagranie z tego holu. Gdy zmontujemy film na pewno go zobaczycie. Ale wracając do warunków...
        Jak widzicie rzeka wyglądała baśniowo. Przepiękna, turkusowa i dzika. Ryby można było wyczuć już na sam widok tak pięknej i majestatycznej wody. Zresztą sami popatrzcie jakie kolosy stały przy jej brzegu.            Rybę z pierwszego zdjęcia miałem na kiju ale spóźniłem zacięcie i nic z tego nie wyszło. Tęczak z drugiego zdjęcia to natomiast stary druch Piotra. Miał go na wędce. Trochę się nad nim rozczuliliśmy ale niestety dał tylko jedną szansę na złowienie go. Więcej już nie wziął.         Wiedziałem, że nie będzie łatwo ale razem z chłopakami ostro wzięliśmy się do roboty. Najtrudniejszym z wszystkich aspektów łowienia na muchę, w mocno podniesionej wodzie był oczywiście temat brodzenia i poruszania się po rzece. Wiele zeszłorocznych miejscówek gdzie mieliśmy marmoraty były poprostu nie osiągalne. Widzieliśmy naprawdę ogromne ryby stojące w samym środku nurtu, do których praktycznie nie dało się dostać. Jedynie streamerem można było wykonać rzut oraz odpowiednio go poprowadzić. Jednak zdecydowanie lepsze rezultaty mieliśmy na niewielkie (wbrew obiegowym opiniom) nimfy. Gotowi do ciężkiej pracy ruszamy nad wodę. Wcześniej przygotowaliśmy zestawy i przynęty, gawędząc przy rozweselających napojach :-) HARDY FLY FISHING !
      Jedne z pierwszych ryb zalicza Piotrek.  Niewielka hybryda naprawdę dała mu popalić. Strach pomyśleć gdyby miała 80 cm.
          Przemierzając kilometry rzeki mijamy takie oto miejscówki. Też czujecie co się czai w tej wodzie ? Co tu dużo gadać wystarczy spojrzeć.
           Ryby były doskonale widoczne na dnie a czasami pod powierzchnią wody.  Aparatem ciężko było je zezumować z dobrą ostrością   
 
Na jednej z podobnych miejscówek łowię grubego, dzikiego tęczaka. Całe 54 cm tęczowej pręgi :-)     Wędrując mijamy kolejnego potężnego marmura stojącego tuż obok kamienia, który zupełnie ignorował nasze przynęty. Najwyraźniej odpoczywał nie zwracając na nic uwagii. 
      W nurcie łowimy sporo ryb o zblizonej do siebie wielkości. Cały czas coś się dzieje. Brania tego dnia są naprawdę przyzwoite.     Już na sam koniec tego dnia wchodzimy na jedną z najlepszych miejscówek na tej rzece. Szybko napiszę co tutaj mamy. W górze bardzo silny nurt który uspokaja się w momencie kiedy zaczynają się wierzbowe krzaki. Rozpędzona woda zwalnia tworząc piękną rynnę która następnie wpada do bardzo głębokiego basenu a następnie potężnym uskokiem rozbija się o wielkie głazy i tworzy kolejną płań. Strażnik opowiada nam podczas kontroli, że właśnie w tych wielkich zbyrach żyje marmorata mierząca 110 cm. Dodaje też, że jest na którymś z folderów reklamowych. Widziałem kilka potężnych marmurów na reklamówkach, może któryś z nich mieszkał właśnie na tym skrawku wody. Podobno złowili go jacyś Szwajcarzy. Koleś wygląda na poważnego gościa więc uwierzyliśmy w jego słowa. Tym bardziej, że jest strażnikiem i mieszka nad rzeką. Miejscówka gdzie wyjęto tego wielkiego marmura jest na drugim zdjęciu. Na pierwszym widzicie miejsce gdzie mieliśmy najlepsze rezultaty tego dnia.       Pod wieczór zauważamy dość intensywne i regularne zbiórki. Zatem chłopaki zabierają kije do suchej a ja postanawiam iść w górę na wlewkę z nimfą. Najpierw jednak Piotrek daje mi swój nowy kij, na moją prośbę. Trochę porzucałem sucharem i poszedłem w górę.     Przechodzenie na drugi brzeg wiąże się z niebezpieczeństwem. Trzeba mega uważać....  
    W górze dochodzę pod nawisy wierzby. W rzece leży ogromny głaz. I teraz możecie wierzyć lub nie mówię co stało obok tego głazu. Zresztą Piotrek też to widział a później zapiął jedną z tych ryb. Z lewej strony tuż koło brzegu widzę pstrąga potokowego, na oko szacuję go na 60 - 65 cm. Powyżej oraz poniżej kamienia w oddaleniu jakichś 3 metrów stoją dwie marmoraty. A z prawej strony żeruje tęczak myślę, że była to ryba 65 +. Jak się później okazało powyżej co 5 metrów koło brzegu stała jakaś piękna ryba. Były w dość głębokiej wodzie więc zdjęcia wyszły bardzo nie wyraźne. Z tego miejsca mamy wyjęte dwie średnie marmoraty , mi spada jeszcze jedna ryba również pstrąg marmurkowy. A Piotrek próbował złowić tego tęczaka który ostatecznie się spłoszył. Miał na holu również marmoratę. Piękną i waleczną która w silnym nurcie zerwała żyłkę. Poniżej widzicie Piotra polującego na marmoratę zaznaczoną strzałka oraz pozostałe rybki.         Ta trochę smuklejsza ale z kolei o około 5 centów dłuższa :-)      Obie ryby szybko wracają do wody. Tym bardzo miłym akcentem kończymy ten rewelacyjny i intensywny dzień.       Wracamy na kolację która jak zawsze przygotowana jest idealnie !
      Następnego dnia ruszamy wcześnie rano. Nad rzeka wita nas strażnik z kontrolą. I chwała mu za to !     Pojawiają się pierwsze ryby. Tęczowa życiówka Piotrka :-)         Tego dnia wraz z Patrykiem uczyliśmy się trochę metody krótkiej nimfy. :-)
    I kolejna potokowa strzała pozuje do zdjęcia !     Wystający głaz świetnie sprawdza się jako stołeczek :-D
     Podobnie jak zeszłego roku złożyło się tak, że akurat na wyjeździe wypadły mi urodziny. Wcześniej więc wyszliśmy z wody i odpaliliśmy Kanadyjski dynamit :-P     Imprezę rozpoczęliśmy już nad wodą  :-D
    Przy okazji Patryk pokazał swoje majowe kilerki :-)
    A później nasze wędki wyglądały tak...  no jakże by inaczej :-P
    Na szczęście mamy Piotrka który załatwił sprawę !
    A w sprzęt podczas wyjazdu zaopatrzyły nas jak zawsze firmy GREYS oraz HARDY     Startujemy z kolejnym wędkarskim dniem !       C&R
      Pogoda się znacznie poprawiła a woda w rzece nieco opadła. Z samego rana tracę trzy wielkie ryby. Jestem wkurzony na maksa. Na pocieszenie łowimy wspólnie kilka mniejszych sztuk. Poniżej w 100% oryginalny, ale bardzo młodziutki pstrąg marmurkowy.       Kolejny był o wiele wiele większy. Ale niestety był najprawdopodobniej na coś chory, ponieważ wyglądał strasznie chudo. Bardziej przypominał dorsza.         Za to głowę miał ogromną :-) 
      Zgarniamy trochę kalorii i szukamy dalej        Stary znajomy Piotra jak zwykle na swoim miejscu :-)      I tak oto krok po kroku nasza intensywna wyprawa, zbliża się ku końcowi. Pakujemy się powoli i zmierzamy w stronę Polski. Do domu wyjeżdżamy około 5. Szybki przeładunek gratów i każdy zmierza w swoją stronę :-)   Jak zwykle chcę podziękować uczestnikom - Piotrkowi oraz Patrykowi za wspaniałe towarzystwo. Chciał bym również wspomnieć o drugim Piotrku który niestety musiał odpuścić wyjazd z przyczyn od siebie nie zależnych. Spokojnie bracie, jeszcze tam razem pojedziemy !  Słowenia jak zwykle zachwyciła !   Chcesz spróbować swoich sił na Słoweńskich rzekach ? Zadzwoń lub napisz, wszystko  zorganizujemy tel.: +48512619452 mail.: gorskierzeki@gmail.com   Pozdrawiam Przemek WWW.GORSKIERZEKI.PL PROFESJONALNE MUCHOWE WYPRAWY WĘDKARSKIE Z PRZEWODNIKIEM
 
wróć na górę