x

Pstrągi potokowe na muchę w czerwcu

2023-05-11
< wróć do aktualności

Łowienie na wiosennego streamera oraz majową jętkę powoli dobiega końca. Zbliża się czas obżarstwa u rzecznych ryb, bo w lecie muchowy stół będzie suto zastawiony. Trzeba wykorzystać ten czas i być nad wodą możliwie jak najczęściej by móc łowić te największe ryby. Czerwiec to najlepszy miesiąc muchowy w którym możemy złowić naprawdę dużą rybę. Lipcowe upały będą już skutecznie usypiać pstrągi.



Przed nami lato, a więc wakacje a co za tym idzie miesiące wytężonych wędrówek z wędką. Czerwiec jest nad wyraz interesującym miesiącem dla wędkarzy muchowych. Upały nie doskwierają tak bardzo i często zdarzają się rójki jeszcze tych dużych owadów. Na południu gdzie jest nieco zimniej można się natknąć nawet na jętkę majową. Bardzo często spotyka się również wyloty sporej szarej jętki nazywanej przez wędkarzy potocznie ,,popielatką”, a także dużych białych jętek oraz oczywiście chruścika.


W rzekach gdzie tłumnie występuje widelnica  końcem czerwca może się zdarzyć prawdziwy rarytas czyli rójka tego owada. Widelnica najliczniej na Podhalu występuje w rzece Białce. Rojka nie jest tak okazała jak ta jętkowa ponieważ widelnice wychodzą z wody punktami ,,biegając” następnie po tafli wody. Jeśli jednak na nią natrafisz bądź pewien, że w pogoń za tymi owadami wyjdą największe ryby. Jest to bowiem owad osiągający spore rozmiary w dorosłej formie (imago). Wyloty wyżej wymienionych owadów znacząco pobudzają żerowanie u ryb. W szczególności u pstrągów potokowych które w czerwcu chętnie żerują praktycznie przez cały dzień. To właśnie pstrągom poświęcam cały ten miesiąc. Wiem, że lipiec będzie o wiele bardziej deszczowy bo tak jest w Tatrach w zasadzie co roku. Rzeka lubi wylać, czasami deszcz pada bez ustanku przez kilka dni z rzędu, a następne kilka dni rzeka się klaruje i opada. Czasami tydzień, a może nawet więcej nie ma możliwości łowienia na muchę. Dlatego właśnie warunki do łowienia w pierwszej połowie wakacji mogą być gorsze (nie jest to jednak oczywiście regułą). 


Lipiec jest na Podhalu statystycznie najbardziej deszczowym miesiącem w roku. Z kolei najmniej opadów oraz najbardziej stabilną i spokojną pogodę mamy w górach we wrześniu. To również dyktuje nam aktywność u ryb. 


W czerwcowe dni wybieram raczej spokojne oraz głębokie miejsca na górskich rzekach. W szczególności końcowe wypłycenia płani są bardzo interesujące. Tutaj pstrągi oraz inne ryby nie muszą stawiać czoła silnemu nurtowi podczas żerowania, tłumnie więc do nich spływają. Na bardziej górskich odcinkach a więc tam gdzie nie spotkamy wielu rozlewisk a nurt jest o wiele szybszy, często obieram stanowiska w wąskich rynnach. To właśnie w nich lubią bytować większe egzemplarze ryb. Kiedy ryby na dłuższym odcinku nie znajdują jakiegoś basenu wtedy najczęściej przebywają w rynnach w nurcie. Łatwo jest więc wywnioskować, że praktycznie każdy niewielki głęboczek lubi zamieszkiwać jakiś wymiarowy pstrążek.




Do takich miejsc oczywiście najłatwiej podejść z nimfą przywiązaną w dwóch wariantach na przyponie. Zawsze na dolnej nimfie prowadzącej stosuję muchy wiązane na dużych rozmiarach koralików wolframowych (3,5- 3,8 mm). Górna nimfa jeżeli łowimy na szybkiej wodzie również powinna być dobrze dociążona, no chyba że mamy namierzone stadko lipieni które preferują nieco mniejsze muchy. Jednak najważniejsze jest to aby nimfa prowadząca była odpowiednio ciężka. Przynętę podaję zawsze od ogona ryby sondując centymetr po centymetrze daną miejscówkę, idąc w górę rzeki. Jeżeli ryba nie wzięła nie trące czasu podczas przewiązywania muchy, bo zazwyczaj jeżeli nie ma brania to nie ma tam ryby. Dobrze poprowadzoną imitację w górskiej rzece praktycznie zawsze można skusić pstrąga. Warto zaznaczyć, że górne odcinki rzek nie są tak zasobne w owady i inny pokarm jak rejony dolne gdzie woda jest spokojniejsza. Ryby więc nie mogą sobie pozwolić na omijanie pokarmu podczas sezonu. Kiedy wybieram się na ryby w czasie deszczu luba zaraz po jego ustaniu nie zapominam zabrać ze sobą wędki do streamera. Wolno prowadzony, niewielki czarny puchowiec imitujący pijawkę może wówczas zdziałać cuda. Podaje go przeważnie na krótkiej lince rzucając w górę rzeki i prowadzę wolno tuz obok nurtu. Brania są bardzo agresywne i widowiskowe, a ryby już praktycznie nie trzeba zacinać ponownie. Dzień w czerwcu jest bardzo długi i najlepsze brania zaczynają się przeważnie po godzinie 19 i trwają aż do zmierzchu, starajcie się więc być o tej porze nad waszymi ulubionymi łowiskami. Powodzenia nad wodą !


wróć na górę